wtorek, 16 marca 2021

Lektury

Kwiatki św. Franciszka


Podstawowe informacje o bohaterze

Święty Franciszek (Giovanni di Bernardone) żył na przełomie XII i XIII wieku. Pochodził z zamożnej rodziny kupieckiej. Jako młody człowiek korzystał z dostatniego życia i oddawał się zabawie. Dalsze koleje jego losu – udział w wojnie Asyżu z Perugią, dostanie się w niewolę i choroba – zasadniczo wpłynęły na zmianę światopoglądu. Wbrew woli ojca, wyrzekł się majątku i został wędrownym kaznodzieją. Pamiętając o naukach Jezusa, nawoływał do surowego ubóstwa i miłości bliźniego. Działalność duszpasterska świętego Franciszka zaowocowała powstaniem zakonu. Praca kaznodziejska braci mniejszych, bo tak ich nazywano, oraz życie i dokonania samego świętego zostały spisane w formie opowiadań przez nieznanego autora i opatrzone tytułem  Kwiatki świętego Franciszka z Asyżu.

Charakterystyka zewnętrzna

Tekst zawiera znikomą ilość informacji dotyczących wyglądu zewnętrznego głównego bohatera. Nie wiemy, ile święty Franciszek miał lat, jakiego koloru miał oczy. W jednym z opowiadań czytamy, że podczas męczącej wędrówki głównego bohatera i brata Masseo, wygłodzeni tułacze, postanowili rozejść się i zgodnie z regułą zakonu prosić o jałmużnę. Miejscowi szczodrze obdarowali towarzysza świętego Franciszka, ponieważ był on postawnym mężczyzną. Główny bohater otrzymał jedynie mały kęs pożywienia i ze względu na swoją posturę został potraktowany jak żebrak. Na tej podstawie możemy wysnuć wniosek, że święty Franciszek nie wyróżniał się nadmiernym wzrostem czy tuszą, a wręcz był „niepozorny”. Ubrany w habit, na które to odzienie jeden z braci bardzo się skarżył, że jest zbyt ciężkie i szorstkie, skupiał się na życiu duchowym. Zatem nie powinno nas dziwić, że opis jego wyglądu zewnętrznego zostaje zawężony do kilku lakonicznych informacji.


Charakterystyka wewnętrzna

Święty Franciszek pragnął żyć zgodnie z ewangelią, dlatego głosił miłosierdzie i z pokorą znosił upokorzenia. Naśladując Jezusa, skupił wokół siebie dwunastu braci, głosił kazania oraz nie jadł i nie pił przez czterdzieści dni. Jednakże, w przeciwieństwie do Jezusa, w trakcie postu posilił się połową bułki. Czytamy, że uczynił to, ponieważ nie chciał ulec grzechowi pychy i pragnął w ten sposób dać wyraz szacunku względem Chrystusa. Ta zapobiegliwość to jedna z ważniejszych cech bohatera. Święty Franciszek pragnął ustrzec nie tylko duszę swoją i braci, ale także niewiernych. Dlatego czytamy, że mimo rozgłosu, jaki zaczął mu z czasem towarzyszyć, „zawsze próbował w swej pokornej skromności unikać sławy, bowiem czynami swoimi chciał jedynie oddać cześć Bogu i nic z chwały ludzkiej nie chować dla siebie”. Bohater walczył więc ze swoimi słabościami, a gdy tylko Bóg objawiał mu zagrożenia, jakie rodziły się w sercach jego braci (jak to miało miejsce w opowiadaniu o bracie Ruffino), święty Franciszek zachowywał się jak dobry pasterz i pomagał braciom walczyć z ich niedoskonałościami. Podobnie czynił ze świeckimi ludźmi, których spotykał na swej drodze (nawrócenie kobiety, która chciała go skłonić do grzechu), a do których zwracał się w kazaniach. Bohater posiadał niezwykły talent oratorski, wykorzystywał go nawet w swych mowach kierowanych do zwierząt, które traktował z szacunkiem należnym każdemu dziełu Boga. Podobnie święty traktował ciało człowieka, dlatego też nie pozwalał na samookaleczenie się za pomocą specjalnie w tym celu stworzonych przyrządów.

Franciszek to średniowieczny asceta. Jednak jego wiara była radosna. Swoim podejściem do świata, życia, ciała pokazał, że świętość to postawa miłości i zrozumienia.

INTERPRETACJA TEKSTU:

Pieśń słoneczna

Cykl Kwiatków rozpoczyna się utworem wierszowanym, który dziś nosi nazwę Pieśni słonecznej ze względu na swoją kompozycję i wymowę. Jest „pieśnią”, ponieważ ma charakterystyczną dla tego gatunku konstrukcję. Zachowany jest układ stroficzny, z anaforycznym „Pochwalony bądź, Panie”, z paralelizmem o charakterze składniowym. Zachowując charakter psalmu wielbiącego Boga, jest radosnym i pełnym uniesienia, „słonecznym” hymnem na cześć Stwórcy. Rozpoczyna się uroczystą apostrofą, a kończy apelem do wszystkich stworzeń na ziemi, by Boga chwalić i błogosławić oraz dziękować i służyć Mu. To piękna i ujmująca modlitwa dziękczynna za wszelkie stworzenie i okazaną w tym dobroć Boga.

Rozdział 8 – „o radości doskonałej”

Franciszek udaje się wraz z bratem Leonem do klasztoru p.w. Panny Maryi Anielskiej. W czasie drogi tłumaczy towarzyszowi wędrówki, czym jest radość doskonała. Przywołuje różne przykłady wzorowej postawy świętości braci zakonnych, parafrazując słowa Hymnu o miłości z I listu św. Pawła do Koryntian (1 Kor 13, 1-13). Wyjaśnia, że żadna z opisywanych tam postaw ani zdolności, ani nadzwyczajnych darów danych od Boga nie da człowiekowi radości doskonałej. Zniecierpliwiony brat Leon pyta więc, co w takim razie jest tą radością? Franciszek snuje opowieść o tym, jak stojący przy furcie zakonnik klasztoru, do którego zmierzają bracia, kilkakrotnie odgania ich od bram, nie ufa im, każe wychłostać, a oni zmęczeni, zziębnięci, głodni i ubrudzeni cierpliwie czekają na wpuszczenie do klasztoru. Na koniec stwierdza:

Ponad wszystkimi darami i łaskami Ducha św. jest pokonanie samego siebie i chętnie znoszone cierpienie, męki, krzywdy i udręczenia dla miłości Chrystusa.

 

Rozdział 10 – „o pokorze”

Franciszek wraca z lasu po modlitwie. Spotyka go – uważany za wzorowego sługę Bożego, pełnego wiary – zakonnik Maciej. Trzykrotnie powtarza pytanie skierowane do Franciszka, w którym wyraża swoje zdumienie dla jego osoby i popularności. Mówi:

Dlaczego świat cały biega za tobą i pragnie cię widzieć, słyszeć i słuchać?

Franciszek odpowiada bez namysłu, że „wypatrzyły” go oczy Boga. Nigdzie indziej nie znalazły kogoś tak nikczemnego, niedołężnego czy grzesznego, jak on. Najwyższy wybrał go, bo chciał – zdaniem Franciszka – zakpić ze szlachectwa, dumy, piękności i mądrości. Wybrał kogoś, kto będzie się chlubił tylko z faktu „przynależności” do Boga. Brat Maciej po tych słowach utwierdził się w przekonaniu, że Franciszek naprawdę jest pełen pokory.

Rozdział 16 – „o kazaniu do ptaków”

Franciszek zwraca się do brata Sylwestra i siostry Klary z prośbą o modlitwę. Intencja jest jedna: chodzi o odpowiedź Boga na rozwianie wątpliwości Franciszka: czy ma oddawać się tylko modlitwie, czy też zajmować się ewangelizacją innych. Bóg przemawia przez usta modlących się: ma rozgłaszać innym o Bogu i Jego chwale, bo po to go powołał. Efektem pierwszego kazania było utworzenie Trzeciego Zakonu św. Franciszka, bo tylu zgłosiło się chętnych. Potem przemawiał do ptaków, które zleciały się do niego na polu. Mówił im o potrzebie wdzięczności Bogu za to, co mają: nie sieją, nie żną, a Bóg je żywi i dba o nie. Po kazaniu czyni znak krzyża, ptaki rozlatują się w cztery strony świata.

Rozdział 21 – „o wilku z Gubbio”

W okolicach miasta Gubbio grasuje wilk. Czyni wiele zła – zagryza zwierzynę, staje się zagrożeniem nawet dla życia człowieka. Lituje się nad mieszkańcami św. Franciszek, który „ucisza” wilka modlitwą i znakiem krzyża. W rozmowie wyjaśnia mu, że postępuje źle, w sposób niegodny i dalej tak być nie może. By temu zapobiec i dla dobra obu stron zawiera z nim układ – ludzie będą karmić wilka, a ten w zamian okaże skruchę i stanie się potulny jak baranek. Wilk na to przystaje. Nastaje czas zgody i wielkiej radości w Gubbio. A św. Franciszek wykorzystuje tę sytuację i tłumaczy okolicznym mieszkańcom, że tak jak wilk się zmienił, tak trzeba, by ludzie się nawrócili. I skoro Bóg uchronił ich od śmierci z paszczy wilka, tak uchroni ich od śmierci w piekle, jeżeli zrozumieją swoją grzeszność i odpokutują za to czym prędzej jeszcze tu, na ziemi.

 

Rozdział 25 – „o uzdrowieniu trędowatego”

W pewnym szpitalu bracia zakonni opiekują się trędowatymi. Wśród nich jeden jest szczególnie nieznośnym pacjentem. Wykrzykuje, złorzeczy, złości się i bluźni tak bardzo, że bracia są skłonni nie opiekować się nim w ogóle. Ale fakt ten zgłaszają św. Franciszkowi. Ten przeprowadza rozmowę z chorym i postanawia wyręczyć braci w czynnościach pielęgnacyjnych. Kiedy zaczyna myć jego schorowane i cuchnące ciało swoimi gołymi rękami, trędowaty zostaje uzdrowiony. Wraz z tym cudem następuje uzdrowienie duszy pacjenta. Trędowaty nawraca się. Jednak szybko popada w jakąś inną chorobę i wyspowiadawszy się, umiera. Jego dusza, ulatująca do raju, ukazuje się św. Franciszkowi. Błogosławi go, wyraża wdzięczność Bogu za ofiarną służbę franciszkanów wśród ludzi. Poleca św. Franciszkowi trwać w dziękczynieniu i być zawsze dobrej myśli.


 

                                                                                               Opracował Rafał Nieściór

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz