O czasach słusznie minionych „Z przymrużeniem oka…”
O zawodzie sprzedawcy
Jednym z zawodów, których dawniej uczyła się młodzież w naszej szkole, był zawód sprzedawcy.
Zawód sprzedawcy, to profesja wymagająca postawy i nawyków uczciwości, komunikatywności, spostrzegawczości, odpowiedzialności oraz zamiłowania do porządku i dbałości o wygląd sklepu.
Aby zapewnić kupującym obsługę na możliwie najwyższym poziomie, władza peerelowska rozliczała pracowników poprzez kontrolę wpisów do tzw. Książki skarg i zażaleń.
Książka skarg i zażaleń, zwana czasem także książką skarg i wniosków, to socjalistyczny pomysł na lepszy kontakt uspołecznionego handlu z ludem pracującym miast i wsi. Miała być namiastką demokratycznego ładu, takim Rzecznikiem Praw Obywatelskich wiszącym na gwoździu w każdej placówce.
Stanowiła w Polsce Ludowej obowiązkowe wyposażenie uspołecznionych placówek handlu detalicznego, gastronomicznych i usługowych, które powinno znajdować się w widocznym i swobodnie dostępnym miejscu. Po raz pierwszy wprowadzone zostały w 1954 roku uchwałą Rady Państwa i Rady Ministrów z 14 grudnia 1950 roku „w sprawie rozpatrywania i załatwiania odwołań, listów i zażaleń ludności oraz krytyki prasowej”.
Książki te były w praktyce zeszytami przywiązanymi sznurkiem, do których były wpisywane skargi, zażalenia, a także pochwały klientów sklepów i zakładów usługowych. Duża liczba krytycznych wpisów groziła naganą, potrąceniem premii, a nawet dyscyplinarnym przesunięciem na inne stanowisko.
Książki skarg i wniosków zachowały się obecnie jedynie w prywatnych zbiorach. Nie było obowiązku ich magazynowania w archiwach państwowych czy zakładowych a szkoda, bowiem czytając niektóre wpisy mamy wyobrażenie i namiastkę tego, jak wyglądało wtedy zaopatrzenie i praca sprzedawcy.
Opracowała Barbara Klepacka
Fotografie pobrano z otwartych zasobów dostępnych w domenie publicznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz